Incydent masowego zatrucia chlorem, który miał miejsce w basenie na warszawskim Targówku, skłonił przedstawicieli lokalnej administracji i ośrodka sportowego do wydania oświadczenia. Potwierdzili oni, że obecnie nie jest jeszcze jasne, co doprowadziło do tak wysokiego poziomu chloru w wodzie. Pływalnia została tymczasowo zamknięta, a dochodzenie w tej sprawie wszczęła również prokuratura.
Dorota Kozielska, zastępczyni burmistrza Targówka, podkreśliła, że ratownicy zauważyli zmianę koloru wody w basenie i natychmiast podjęli działania, ewakuując wszystkich obecnych. Osobiście dowiedziała się o sytuacji i szybko udała się na miejsce, gdzie pozostała aż do momentu zamknięcia obiektu przez służby.
Przyznają jednak, że choć złe samopoczucie osób korzystających z basenu najprawdopodobniej wynikało z przekroczonej dawki chloru, nie jest jasne, dlaczego stężenie to było tak wysokie. Ta kwestia będzie przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez prokuraturę.
Zastępczyni burmistrza podkreśliła, że basen pozostanie zamknięty do czasu decyzji o możliwości jego ponownego otwarcia.
Ewa Wilczyńska, zastępczyni dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji Targówek, poinformowała, że dowiedziała się o awarii basenu od kierownika obiektu. Na miejscu natychmiast skonsultowała się z recepcjonistami i ratownikami, którzy informowali, że woda w basenie nagle stała się żółta. Ludzie zostali natychmiast ewakuowani, a jedna osoba wymagała natychmiastowej pomocy tlenowej.
Po zdarzeniu władze pływalni powiadomiły służby, a także pobrano próbki wody do badań. Z informacji uzyskanych od policji wynika, że czworo dzieci jest nadal obserwowane w szpitalu.
Do masowego zatrucia doszło w piątek, 26 lipca, na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20. W wyniku incydentu, 23 osoby wykazywały objawy zatrucia wziewnego, z których 21 zostało przewiezionych do szpitala. Wśród poszkodowanych były dzieci w wieku od 2,5 roku do siedmiu lat.
Na miejscu działało 11 zastępstw Państwowej Straży Pożarnej, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego oraz Sekcja Ratownictwa Medycznego. W sobotę rano, policja poinformowała, że ośmiu poszkodowanych, w tym czworo dzieci, nadal przebywa w szpitalach. Zatrzymano także trzy osoby pracujące na pływalni odpowiedzialne za serwis. Przesłuchania tych osób są zaplanowane, a całą sprawą zajmie się prokuratura.