Blisko siedem dekad temu, na elewacji budynku mieszkalnego przy Rynku Nowego Miasta 4, pojawiły się tajemnicze dekoracje malarskie. Niestety, dotychczasowe badania nie przyniosły jednoznacznych odpowiedzi na pytanie dotyczące ich wykonania. Mamy nadzieję, że w prywatnych kolekcjach naszych czytelników ukryte są kolorowe fotografie, które pozwolą nam na uzyskanie odpowiedzi.

Kamienica Kajetana Jurkowskiego, znajdująca się przy ulicy Rynku Nowego Miasta 4, została zbudowana w 1784 roku. Jest to jeden z nielicznych budynków na terenie Starego i Nowego Miasta, które ocalały od zniszczeń II wojny światowej. Po wojnie budynek został odremontowany i ozdobiony pięknymi polichromiami. Figury i motywy roślinne zdobią elewacje zwrócone w stronę Rynku Nowego Miasta i ulicy Pieszej. Na fasadzie widnieją cztery postacie – Trębacz, Orator, Diana i Myśliwy, natomiast od strony ulicy Pieszej można dostrzec dwa stylizowane drzewa. Dekoracje te stworzył w 1956 roku Jacek Sempoliński, wówczas jeszcze student warszawskiej ASP. Warto zaznaczyć, że budynek ten jest wpisany do rejestru zabytków.

W jakim stanie są te dekoracje? Niestety, polichromie są obecnie w opłakanym stanie technicznym i ich czytelność pozostawia wiele do życzenia. Konieczne jest przeprowadzenie natychmiastowych i gruntownych prac konserwatorskich. Wprawdzie udało nam się odtworzyć oryginalną technikę (al fresco) i paletę barw użytych przy malowaniu dekoracji, to jednak brakuje nam informacji na temat detali, takich jak twarze czy dłonie postaci, a także rozmieszczenie akcentów kolorystycznych. Nie wiemy również, czy postacie zostały przedstawione w stylu malarskim czy może graficznym? Czy były one modelowane za pomocą światłocienia, czy też przedstawione płasko? Nie posiadamy również informacji na temat tego, które elementy zostały podkreślone charakterystyczną barwą żółcieni-ochry.

Wszystkie te niewiadome stanowią dla nas nie lada wyzwanie. Nie chcemy rekonstruować malowideł na podstawie domysłów lub współczesnych upodobań. Naszym celem jest odtworzenie oryginalnych malowideł tak wiernie, jak to tylko możliwe, zachowując przy tym ich autentyczność. Dlatego zwracamy się z prośbą o udostępnienie nam archiwalnych, kolorowych zdjęć, które mogłyby pomóc nam w tej niełatwej misji.