Złodziejstwo, włamanie i oszustwo – to zarzuty, które spadły na pewnego 43-letniego mężczyznę zatrzymanego przez funkcjonariuszy Policji ze Śródmieścia. Mężczyzna, który okazał się być osobistym trenerem, jest podejrzany o skompletowanie kompletu przestępstw w miejscu swojej pracy – siłowni. Dodatkowym elementem jego działalności było oszustwo – sprzedanie skradzionego zegarka w lombardzie. Jeśli zostanie uznany za winnego wszystkich zarzutów, może spędzić do 10 lat za kratami.

Przestępstwa miały miejsce w czerwcu i lipcu bieżącego roku. Sprawca, jeszcze nie zidentyfikowany w tamtym czasie, dokonał włamania do jednej z szafek w siłowni, skąd zginął luksusowy zegarek o wartości przekraczającej 10 000 złotych oraz perfumy. W bliskim czasie na tej samej siłowni doszło do dwóch kolejnych prób kradzieży z włamaniem.

Po zgłoszeniu tych incydentów na policję, sprawę przejęli specjaliści od walki z przestępczością przeciwko mieniu ze śródmiejskiego wydziału. W rezultacie ich działalności, 43-letni personalny trener, który trenował swoich klientów w tej siłowni, został zatrzymany. Okazało się, że mężczyzna wykorzystał moment nieuwagi i włamał się do szafek osób korzystających z siłowni.

Policjanci odzyskali skradziony zegarek z limitowanej serii sportowej, wart ponad 10 000 złotych. Sprawca sprzedał go w lombardzie za jedyne 400 złotych, twierdząc, że jest jego prawowitym właścicielem. Mężczyzna przyznał się do wszystkich czterech zarzutów, które mu postawiono. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.