W nocy z 10 na 11 listopada, policja zareagowała na eksplozję, do której doszło w centrum Warszawy. Zatrzymana za ten incydent została kobieta pochodząca z Dolnego Śląska. Jeden z przechodniów odniósł obrażenia nogi od odłamków po wybuchu. Zainteresowania sprawczyni obejmowały okultyzm i Al-Kaidę, a w miejscu jej zamieszkania odkryto kolejny ładunek wybuchowy.
Zainicjowana przez kobietę eksplozja była wynikiem zapalenia prowizorycznej bomby. Ładunek ten był wypełniony puszkami aerosolu i gazu do zapalniczek, a także tłuczonym szkłem i gwoździami. Wybuch nastąpił około 2 w nocy między 10 a 11 listopada. Mimo potęgi eksplozji, obrażenia odniesione przez jedną osobę nie były poważne – chodzi o ranę od odłamka na nodze.
Jak podała komisarz Marta Gierlicka z Komendy Stołecznej Policji, dzięki zarejestrowanym przez monitoring obrazom, udało się skierować działania na kobietę. Została ona zauważona przez kamerę w momencie podkładania ładunku, a następnie podążała ulicami Warszawy, docierając na Dworzec Centralny. Stamtąd pojechała pociągiem do Wrocławia, a następnie wróciła do swojego domu w gminie Strzelin.